Sprawozdanie z zakończeń sezonu motocyklowego w Gnieźnie i Wolsztynie - 6 X 2019

[MISIEK]

W dniu dzisiejszym - niedziela 6 października 2019 wielkopolski klub maxi skuterowy "Poznańska Elita Skuterowa" oficjalnie zakończył sezon motocyklowy 2019.

PES podzielił się dzisiaj na dwie grupy. Tak jak w zeszłym tygodniu i dzisiaj w tym samym terminie odbyły się dwie imprezy podsumowujące sezon 2019 - w Gnieźnie i w Wolsztynie.

Jedna z ekip wybrała się dziś do Gniezna - piewszej stolicy Polski by świętować miejscowe Zakończenie Sezonu Motocyklowego zorganizowane przez Classic Veteran Motorcycle Club Poland.

Aura jeszcze wczoraj i przedwczoraj brzydka i bardzo deszczowa zrobiła nam dzisiaj piękną niespodziankę i zafundowała słoneczną pogodę ! 

To już prawdopodobnie ostatni wyjazd w grupie wielkopolskiego klubu maxi skuterowego w tym roku.
Miło było sie spotkać wspólnie pokulać trochę kilometrów i porozmawiać w miłym towarzystwie planując jeszcze...
tak, jeszcze w tym roku przed nami spotkanie w gronie Klubowiczów, Sympatyków i Forumowiczów Poznańskiej Elity Skuterowej
- przed nami impreza roczna podsumowująca mijający sezon, będą tańce, będą II Elitarne zawody w Bowling, kolacja i rozmowy przy planowaniu przyszłorocznych wypadów.
Zapraszamy wszystkich pozytywnie zakręconych skuteromaniaków - info na wielkopolskim forum PES-u w dziale planowania spotkań

A poniżej jeszcze kilka ujęć z dzisiejszego dnia z Gniezna:
















Halo... halo... PES !. Halo... Halo... Wolsztyn !

Oddajemy głos do drugiej ekipy świętującej dzisiaj Zakończenie Sezonu Motocyklowego w Wolsztynie !
Prosimy o sprawozdanie i fotorelację.

[PES]

Otwieram wątek że sprawozdaniami i fotorelacjami i z dzisiejszych zakończeń sezonu motocyklowego w Gnieźnie i w Wolsztynie. 
Zapraszamy do wklejenia fotorelacji.

[Janyra]

Do domu dotarłem po 15. Jak zwykle było fajnie. Do następnego spotkania.

[Wagant]

Kiedy większa grupa naszego klubu żegnała motocyklowy sezon w Gnieźnie, ja z Tomkiem z Poznania żegnałem sezon w Wolsztynie. Motocyklów było bardzo dużo, było fajnie. Szkoda tylko że w drodze powrotnej natknęliśmy się na wypadek motocyklisty, ale najważniejsze jest to, że żyje, został zawieziony do szpitala.

[Marek turysta]

‌Super chłopaki zazdroszczę wam , mam przymusowy odpoczynek od jednośladów , wszystkiego najlepszego , szerokości i lewa w górę .

[Tom]

Myślałem, że do Wolsztyna dotarłem sam. Jakież było miłe zaskoczenie, gdy spotkałem kol. Wagant-a .
Wyjazd wisiał na włosku z powodu temperatury - rano o 6 było 0°. Potem rosło i o 10 było już +7° więc zapadła decyzja - jadę. W trasie jednak zimno trochę dawało się we znaki (szczególnie w palce rąk) ale nie było źle i przed Wolsztynem było już ok. Potem zrobiło się naprawdę ciepło i przyjemnie. Motocykli - masa choć nie liczyłem na taką ilość z racji zimna. Mimo wszystko z całej okolicy się zjechali (Wielkopolskie, Lubiskie, Dolnośląskie itp). Potem była objazdówka z punktem docelowym w Obrze (msza dla chętnych) i powrót do Wolsztyna. W sumie sporo, bo mi wyszło ok. 32 km. Pochodziliśmy po placu, pooglądało się motocykle (jakie wszystkie wycacane! Jak na pokazy ) i w drogę powrotną ruszyliśmy po 15. Wagant odporowadził mnie do Grodziska Wlkp gdzie nasze drogi się rozjechały - dzięki za jazdę .
Niestety w drodze powrotnej trafiliśmy na wypadek ( https://wolsztyn.naszemiasto.pl/wypadek-...16-7369159 ) który musiał się zdarzyć kilka minut przed naszym przyjazdem: chłopak na moto zderzył się - jak mówili świadkowie - z TIR-em. Z daleka było tylko widać grupkę ludzi w lesie którzy przy nim byli, TIR stał na poboczu a motocykl był w dwóch częściach: przód urwany z kawałkiem ramy na środku jezdni a reszta moto w lesie. Mam nadzieję, że gość przeżyje bo wyglądało to przerażająco.
Niżej kilka fotek ode mnie:

[tomekdowntown]

Dzięki za spotkanie

[tomekdowntown]

Na YUTUBE jako Nie publiczny

[dilbertw]

No Tomuś ale że Ci się chce to obrabiac i wgrywać)))))))))))))))))))))))) haha muszę posiągać moje filmiki z kamerki i coś tam posklejać ja mam głównie z drogi ale dzięki wielkie za Twoje relacje i wydało się kto najwięcej jadł(((

---

Myślałem, że do Wolsztyna dotarłem sam. Jakież było miłe zaskoczenie, gdy spotkałem kol. Wagant-a .
Wyjazd wisiał na włosku z powodu temperatury - rano o 6 było 0°. Potem rosło i o 10 było już +7° więc zapadła decyzja - jadę. W trasie jednak zimno trochę dawało się we znaki (szczególnie w palce rąk) ale nie było źle i przed Wolsztynem było już ok. Potem zrobiło się naprawdę ciepło i przyjemnie. Motocykli - masa choć nie liczyłem na taką ilość z racji zimna. Mimo wszystko z całej okolicy się zjechali (Wielkopolskie, Lubiskie, Dolnośląskie itp). Potem była objazdówka z punktem docelowym w Obrze (msza dla chętnych) i powrót do Wolsztyna. W sumie sporo, bo mi wyszło ok. 32 km. Pochodziliśmy po placu, pooglądało się motocykle (jakie wszystkie wycacane! Jak na pokazy ) i w drogę powrotną ruszyliśmy po 15. Wagant odporowadził mnie do Grodziska Wlkp gdzie nasze drogi się rozjechały - dzięki za jazdę .
Niestety w drodze powrotnej trafiliśmy na wypadek ( https://wolsztyn.naszemiasto.pl/wypadek-...16-7369159 ) który musiał się zdarzyć kilka minut przed naszym przyjazdem: chłopak na moto zderzył się - jak mówili świadkowie - z TIR-em. Z daleka było tylko widać grupkę ludzi w lesie którzy przy nim byli, TIR stał na poboczu a motocykl był w dwóch częściach: przód urwany z kawałkiem ramy na środku jezdni a reszta moto w lesie. Mam nadzieję, że gość przeżyje bo wyglądało to przerażająco.
Niżej kilka fotek ode mnie:

Tom ale zeby tak palic gumę coś mi tu smierdzi z Tą Twoją predkością przelotową jak mozesz tak zadymić to pewnie tylko udajesz 80 km/h maxDDDDDPPP
Wypadek niedy nie jest niczym miłym , najgorsze to ze to my jestesmy na straconej pozycji w razie wypadku nas nic nie chroni dlatego jezdzenie tylko z głową i moze masz racje ze wolniej znaczy bezpieczniej mimo ze ukrywasz te 100 kucy pod maską swojego kymco

[Tom]

Hue hue hue, ja i palenie gumy..... Chyba w lesie na mokrej trawie (co zresztą mi się udało w drodze powrotnej jak próbowałem z lasu wyjechać ). Nawet gdybym miał możliwości, to "czuję" co się dzieje z napędem i serce by mnie bolało tak katować swój sprzęt.
Z tych 100 kucy musiał byś odjąć zero na końcu i dodać 1,7 . A że 80km/h? No faktycznie, i tak licznik mi sporo przekłamuje, bo jak widzę na blacie 92...95 to realne z GPS jest właśnie 80. Ale mnie się nigdzie nie śpieszy. Ja do domu dojechałem, ten gość spod Wolsztyna - nie.