Prawo Jazdy A, czy B. Poj. 125, czy większa ? [oddzielony].

[marko7]

Może czas w przyszłym roku jednak wybrać się na kat. A ?

Czyli jednak? 125 nie wystarcza? Od przyszłego roku na kat B bedzie mozna śmigać trzykolowcamai bez limitów pojemności/mocy- piaggio mp3 , quadro, peugeot metropolis , 3 kołowa Honda goldwing ? Nie myślisz o takim rozwiazaniu

[Tom]

Starczać starcza, do samotnej jazdy jak najbardziej. Do jazdy w grupie akurat mój mógłby jechać te 10...15 km/h więcej. Wyjściem może być zmiana na nowszy model 125 ew. coś silniejszego [i tu przeszkodą jest brak 'A'] ale bez przesady.
Poza tym.... mogłem w te wakacje pojeździć sobie za granicą po okolicach na skuterach, ale brak kategorii mi to uniemożliwił. Pewnie, wypożyczający pewnie wydali by mi pojazd i na bilet autobusowy bo dla nich ważna jest kasa a nie to czy ktoś ma czy nie ma kategorii: płaci to bierze, jak będzie mieć dzwon to jego problem że nie miał na to papierów. A szkoda, bo było by warto na ten jeden-dwa dni wypożyczyć skuter i można by bardzo dużo pozwiedzać i zobaczyć.
Tak czy siak, nad dorobieniem sobie 'A' coraz bardziej się zastanawiam, choć parcia nie mam.

[MichU]

Tom, ja też nie miałem parcia, po prostu kupiłem Hondę SW 600 i już miałem motywację, aby zrobić kategorię A

[tomekdowntown]

Ja miałem tak samo Downtowna 125 i jakoś brakowało właśnie tego 10-15KMh a jeśli już wystarczał to niestety to były jego ostatnie tchnięcia. Więc Kupiłem 300i i mówię se muszę zrobić ''A''. 300tką praktycznie przejechałem może 30km bez prawa jazdy. Bo kupiłem go jesienią i też właśnie tą jesienią we wrześniu poszedłem na kurs. A ze temat motocykli miałem ogarnięty więc pojeździłem może 5 godzin i pojechałem na egzamin. No teoria w Poznaniu zdana za pierwszym razem. To był październik więc nie umówią mnie na jazdę bo okres zimowy. Więc atak na Konin na jazdę. Był listopad 2016 piękny ciepły słoneczny dzień. I DUPA potrąciłem pachołek na slalomie szybkim. Po prostu za bardzo się rozpędziłem. Na slalomie szybkim trzeba mieć średnio 30KMh. i są dwa przejazdy. Pierwszy można przejechać średnio nawet 15kmh ale drugi przejazd musi być minimum 30. Nerwy stres... Wiadomo. Podejście drugie 29listopad. Pogoda Oczywiście pada deszcz na placu kałuże myślę PIĘKNIE. Ale co oczywiście slalom szybki sprawiał mi najwięcej problemu. Plac mokry myślę ślizgo ale co trzeba podejść do tego jadę tak jakby było sucho najwyżej będzie gleba.  No i wszystko poszło gładko i na miasto. Po powrocie z miasta egzaminator miał pewne obiekcje dla mnie niezasadne , które moim zdaniem po stażu 23letnim na ''B" nie dałem sobie wmówić błędu. Więc postanowił wpisać pozytywny. Jak to byłaby osoba która nie jeździła wcześniej i nie miała Praw to wcisnął by takiemu Negatyw.  Normalnie wykłóciłem się. W koninie jest dwóch uprawnionych do kat.''A'' więc zawsze trafiłem na tego samego. I wiadomo z opowiadań kursantów na tego ''ZŁEGO" faktycznie upierdliwy i stresujący. Ale jest ''A''

Egzamin odbywa się na Yamaha XJ6. W Koninie jak i w Poznaniu.

[MichU]

Na egzaminie na mieście jechałem z Max prędkością 40 km/h, tak mi pasowało i tylko raz rozwinąłem skrzydła na drodze z ograniczeniem do 70 km/h Na końcu pytam jak poszło, a egzaminator, że słabo się zbierałem

[dilbertw]

Ja jednak czekam na 3 kołowce na B bo zwsze o takim marzyłem DD a "A" może zrobie przy okazji ale przeżycia sa na tych egazminach nie tak jak na kursach lotniczych tam ludzie sa naprawdę spoko i nikt nikogo nie stresuje...

[tomekdowntown]

Przy okazji opowiem Wam do czego mi się przyczepił i chciał mi dać negatyw

[MISIEK]

Ja jednak czekam na 3 kołowce na B bo zwsze o takim marzyłem DD a "A" może zrobie przy okazji ale przeżycia sa na tych egazminach nie tak jak na kursach lotniczych tam ludzie sa naprawdę spoko i nikt nikogo nie stresuje...

Człowiek, który chce la­tać nie może zacząć od la­tania, mu­si naj­pierw nau­czyć się chodzić.

Fryderyk Nietzsche

Heee... Michał. Ominąłeś sprawy lądowe, a już latasz.
Jeśli nie Prawo Jazdy kat. "A", to jest jeszcze inne rozwiązanie: trójkołowiec !
Np. Aeon Quadro albo Piaggio MP3.
Szansa dla wszystkich którym brakuje mocy i chcą czegoś mocniejszego.
W Niemczech jest sporo tego typu sprzętów, można samemu sobie sciągnąć i nie trzeba dawać zarabiać handlarzom. 

[marko7]

Ja jednak czekam na 3 kołowce na B bo zwsze o takim marzyłem DD a "A" może zrobie przy okazji ale przeżycia sa na tych egazminach nie tak jak na kursach lotniczych tam ludzie sa naprawdę spoko i nikt nikogo nie stresuje...

Człowiek, który chce la­tać nie może zacząć od la­tania, mu­si naj­pierw nau­czyć się chodzić.

Fryderyk Nietzsche

Heee... Michał. Ominąłeś sprawy lądowe, a już latasz.
Jeśli nie Prawo Jazdy kat. "A", to jest jeszcze inne rozwiązanie: trójkołowiec !
Np. Aeon Quadro albo Piaggio MP3.
Szansa dla wszystkich którym brakuje mocy i chcą czegoś mocniejszego.
W Niemczech jest sporo tego typu sprzętów, można samemu sobie sciągnąć i nie trzeba dawać zarabiać handlarzom. 

Tylko nie jestem dobry w sprowadzaniu moto, jest ktoś chętny pomóc znaleźć i sprowadzić takie mp3, lub metropolis 500cm ?? Prawka robić nie zamierzam bo mi się nie chce, 125 na bank zostaje (ekonomia jazdy, przywiązanie i dobrze mi z nim) a 500 cm przydało by się na wyjazdy dalsze . Aeon 350 dla mnie jest za słabe hehe jak już brać to coś co jedzie, a nie jest trochę szybsze od 125 ewentualnie goldwing 1800 trzykołowy ale gdzie to trzymać heheh

[tomekdowntown]

No 3 kołowiec bardzo dobre rozwiązanie jeśli niema się uprawnień. I tego typu pojazdy zawsze wzbudzają zainteresowanie i ciekawość lecz jest jedno,ale moim zdaniem niema takiego wyboru jak jednoślady niestety.

Uwierzcie,że 125 a 300 pali prawie to samo aż sam się zdziwiłem..

[marko7]

No 3 kołowiec bardzo dobre rozwiązanie jeśli niema się uprawnień. I tego typu pojazdy zawsze wzbudzają zainteresowanie i ciekawość lecz jest jedno,ale moim zdaniem niema takiego wyboru jak jednoślady niestety.

Uwierzcie,że 125 a 300 pali prawie to samo aż sam się zdziwiłem..

To tak jak motocykl 600 cm pali z jakieś 5 litrów tak moje 2 litrowe auto (110 KM HDi Kombi) o wadze 1,5 tony też pali 5...... , a jadąc jednostajnie 70km/h komputer pokazuje spalanie 3,5 litra  .......

[marko7]

A tak ogólnie trzymam kciuki za koncept Kymco CV3 , Myślę że z silnikiem z AK550 to by już jakoś w miarę sensownie jechało.

http://www.jednoslad.pl/kymco-cv2-i-kymc...w-ofercie/

[dilbertw]

Właśnie podłączam się do marko7 od dawna szukam mp3 LT 500 albo Gillery Fouco 500 na B ceny są zaporowe a sam ściągnąć nie chce ale mam pewne wsparcie i może mi się uda coś wykąbinować ale nie wiem czy sie wyrobie na przyszły sezon D:

---

Ja jednak czekam na 3 kołowce na B bo zwsze o takim marzyłem DD a "A" może zrobie przy okazji ale przeżycia sa na tych egazminach nie tak jak na kursach lotniczych tam ludzie sa naprawdę spoko i nikt nikogo nie stresuje...

Człowiek, który chce la­tać nie może zacząć od la­tania, mu­si naj­pierw nau­czyć się chodzić.

Fryderyk Nietzsche

Heee... Michał. Ominąłeś sprawy lądowe, a już latasz.
Jeśli nie Prawo Jazdy kat. "A", to jest jeszcze inne rozwiązanie: trójkołowiec !
Np. Aeon Quadro albo Piaggio MP3.
Szansa dla wszystkich którym brakuje mocy i chcą czegoś mocniejszego.
W Niemczech jest sporo tego typu sprzętów, można samemu sobie sciągnąć i nie trzeba dawać zarabiać handlarzom. 

haha chodziło mi o porównania egz jak to mówisz Lądowego do lotniczego , tam nikt nie chce udupić na siłę ludzie są tak samo otwarci jak brać motocyklowa nawet na egzaminie ludzie traktują cię jak pasjonata a nie zło konieczne moto cykle to też pasja a nie zródło dochodu z egzaminu....

[marko7]

Właśnie podłączam się do marko7 od dawna szukam mp3 LT 500 albo Gillery Fouco 500 na B ceny są zaporowe a sam ściągnąć nie chce ale mam pewne wsparcie i  może mi się uda coś wykąbinować ale nie wiem czy sie wyrobie na przyszły sezon D:

FUOCO masz niedaleko https://www.olx.pl/oferta/gilera-fuoco-5...vZCjW.html 
Mnie akurat ten model z lekka nie urzeka :-) ale gusta na szczęście sa różne :-)

[dilbertw]

wiem znam gościa ale to nie jest na B a taki mnie tylko interesuje pozatym bez ABS i dość stary ja mam teraz 2011 i nie chce już starszego wiesz człowiek jest wybredny jak mi się trafi mp3 -400 -500 też nie pogardzę) jedną już przegapiłem i terez spokojnie do sezonu się coś znajdzie ....ale to B! żebym był pewien że od nowego będzie można zrejstrować takiego na B to co innego ale nic nie wiem zeby tak miało być

[MISIEK]

haha chodziło mi o porównania egz jak to mówisz Lądowego do lotniczego , tam nikt nie chce udupić na siłę ludzie są tak samo otwarci jak brać motocyklowa nawet na egzaminie ludzie traktują cię jak pasjonata a nie zło konieczne moto cykle to też pasja a nie zródło dochodu z egzaminu....

Coś w tym jest co piszesz. Ale... 

Kurs pilota już swoje kosztuje i zniechęca tych co podeszli by do tego bez serca i byle jak.
I tak jak piszesz - idą na to pasjonaci ! 

Ruch w powietrzu jest zdecydowanie mniejszy jak w miejskim mrowisku. 
Gdyby to były "Gwiezdne Wojny" to też niewielu by zdawało egzaminy. 

Trzeba przyznać, że do egzaminów na Prawo Jazdy przystępują również osoby, które jeszcze tego nie powinny robić.
Idą często bez podstawowej wiedzy i umiejętniści, myśląc że "może się uda" .
Są zestresowani - a egzaminator przecież to widzi i wykorzystuje. 
Może stąd się bierze tak wysoki odsiew na egzaminach. 

Ja wychodzę z założenia: umiesz - idziesz na egzamin, nie umiesz - jeszcze się szkolisz. 
W ten sposób, nie ma możliwości by oblać egzamin. 
Idziesz na egzamin na luzie, bo wiesz, że znasz przepisy, bo wiesz, że umiesz jeździć... idziesz i po prostu zdajesz.

[dilbertw]

Misiek Jestes idaealistą))) a egamin na prawko to inna bajka )) egazminy jak to już nie jedne stwierdził te na prawo jazdy bardziej przyziemne są do nabijania pieniędzy bo nie udawadniają umiejętnosci kierwocy w żaden sposób ,,,,,wez tez pod uwgę ze stłuczka na egz. z prawka "lądowego" to nie to samo co kolizja w powietrzu albo zle lądowanie no bo o zły start to bym nikogo kto się szkoli nie posądził a co do ruchu to Ci powiem że mógłbyś sie lekko zdziwić w powietrzu prędkości są nie porównywalne co za tym idzie odleglosci między statkami są realnie mniejsze bo szybciej się zbilizaja jeden plus w przestrzeni kontrowanej jaką się lata czuwają inni i dla przykładu lecąc w stronę Ławicy w sobotni poranek usłyszalme 2 komunikaty o ruchu lotniczym (tzn zeby zwrócić uwagę na kierunek taki i taki ze względu na natężenie ruchu ....) podsumowując na egzamin na licencje każdy z uczestników dużo ryzykuje a na prawko tylko zdający (A) oczywiście do tego ilosci inf przekazywana podczas lotu przez oprzyrządowanie jest (dla mnie nowicjusza ) olbrzymia jednak ekran a inf multum i lecąc jesteś cały czas zajęty szczeze 1 raz mój polegał na tym że pamiętam tylko kulkę (ułatwiająca stabilizację samolotu podczas manwerów) i ekran nawigacji który coś wyświetla ale jest tego tak dużo ze wysokość i prędkość to jedyne które sprawdzałem DDD aaa i dzwięki ostrzeżeń o zbliżającym się np przeciągnięciu itp bo Maciej mój instruktor pozwala mi naprawdę na dużo
Sorry znów mi się włączył lotnikDDDa nim nie jestem i dlugo jeszcze nie bede ale uwież ze latania i jeżdżenie skuterem sprawia mi podobną frajdę (z tą różnicą ze przy jedzie nie mam czasem problemów z żołądkiem ) hahahha aaale jak jezdze z Wami to stwierdzam że chyba nawet bardziej wolę jazdę w grupie niż samotnie ...

---

a co do rejestracji na B to tylko i wyłącznie wersje LT czyli z lekko szerszym rozstawem kół z przodu i hamulcem noznyn są rejestrowane z homologacja L7

[MISIEK]

egazminy jak to już nie jedne stwierdził te na prawo jazdy bardziej przyziemne są do nabijania pieniędzy bo nie udawadniają umiejętnosci kierwocy w żaden sposób

Owszem, egzaminy umiejętności kierowcy nie udawadniają, ale udawadniają raczej ich brak.
I właśnie to wykorzystują egzaminatorzy. 
Dlatego uważam, że powinno się iść na egzamin jak się zna przepisy i umie jeździć.
A nie próbować.

Bo potem są takie przypadki: >> KLIK <<
Nikt mi nie powie, że ta osoba ma umiejętności, a "źli" egzaminatorzy, wyciągają  od niej tylko kasę.

Ja podszedłem do Prawa Jazdy bardzo poważnie.
Zapisałem się na pełen kurs i poświęciłem na to cały miesiąc wakacji. 
Tyle, tylko, że jeszcze dużo wcześniej kupiłem sobie Kodeks Drogowy i przeczytałem go kilka a może nawet kilkanaście razy, zanim poszedłem na pierwsze lekcje.

W domu tak długo męczyłem zadania z teorii, zanim nie zrobiłem je wszystkie bezbłędnie. Jak zrobiłem błąd, to nie zapamiętywałem prawidłowego wyniku, tylko szukałem opisów w kodeksie by znaleźć sobie wytłumaczenie dlaczego zrobiłem ten błąd. I dopiero wtedy poszedłem na egzamin. 
Na próby mnie nie stać - takie jest moje podejście.

Ja po prostu do tego tak podchodzę.
Umiem - idę i się nie stresuję. Nie umiem - to nie porywam się z motyką na Słońce.

[dilbertw]

egazminy jak to już nie jedne stwierdził te na prawo jazdy bardziej przyziemne są do nabijania pieniędzy bo nie udawadniają umiejętnosci kierwocy w żaden sposób

Owszem, egzaminy umiejętności kierowcy nie udawadniają, ale udawadniają raczej ich brak.
I właśnie to wykorzystują egzaminatorzy. 
Dlatego uważam, że powinno się iść na egzamin jak się zna przepisy i umie jeździć.
A nie próbować.

Bo potem są takie przypadki: >> KLIK <<
Nikt mi nie powie, że ta osoba ma umiejętności, a "źli" egzaminatorzy, wyciągają  od niej tylko kasę.

Ja podszedłem do Prawa Jazdy bardzo poważnie.
Zapisałem się na pełen kurs i poświęciłem na to cały miesiąc wakacji. 
Tyle, tylko, że jeszcze dużo wcześniej kupiłem sobie Kodeks Drogowy i przeczytałem go kilka a może nawet kilkanaście razy, zanim poszedłem na pierwsze lekcje.

W domu tak długo męczyłem zadania z teorii, zanim nie zrobiłem je wszystkie bezbłędnie. Jak zrobiłem błąd, to nie zapamiętywałem prawidłowego wyniku, tylko szukałem opisów w kodeksie by znaleźć sobie wytłumaczenie dlaczego zrobiłem ten błąd. I dopiero wtedy poszedłem na egzamin. 
Na próby mnie nie stać - takie jest moje podejście.

Ja po prostu do tego tak podchodzę.
Umiem - idę i się nie stresuję. Nie umiem - to nie porywam się z motyką na Słońce.

i wszystko JASNE , PREZES JEST PERFEKCJONISTĄ !!!)))))

[MISIEK]

a co do rejestracji na B to tylko i wyłącznie wersje LT czyli z lekko szerszym rozstawem kół z przodu i hamulcem noznyn są rejestrowane z homologacja L7

Jak znalazłeś przepisy to podaj je tutaj. 
Przydadzą się innym, a i sam jestem ciekaw !

[marko7]

---

a co do rejestracji na B to tylko i wyłącznie wersje LT czyli z lekko szerszym rozstawem kół z przodu i hamulcem noznyn są rejestrowane z homologacja L7

Po pierwsze homologacja o której piszesz to L5e Motocykle trzykolowe a nie L7, po drugie ustawa nie jest nigdzie sprecyzowana dokładnie czy bedzie to wymagane , najlepiej chyba poczekać .

http://www.jednoslad.pl/trojkolowce-na-p...j-komisji/

[dilbertw]

a co do rejestracji na B to tylko i wyłącznie wersje LT czyli z lekko szerszym rozstawem kół z przodu i hamulcem noznyn są rejestrowane z homologacja L7

Jak znalazłeś przepisy to podaj je tutaj. 
Przydadzą się innym, a i sam jestem ciekaw !

To dot. rejestracji w Niemczech w Polsce tego jeszcze nie ma z tego co wiem(( dlatego jak się znajdzie taki pojazd w Niemczech można go przerejestrować do polski na ten samą homologacje czyli pojazd samochodowy inny (L7e). Jak znajdę ten art. to wrzucę bo ja najpierw chciałem takie cudo zanim kupiłem Xevo

[marko7]

Z innym samochodowym to same problemy, wysokie oc jak za samochód i nie wiem czy tak Ci sie uda ale powodzenia . Ja wole podpiąć sie o ustawę o trojkolowcach niż kombinować jako inny samochodowy pojazd.

[MichU]

Egzaminator stres wykorzystuje, to bardzo dobrze na drodze za kółkiem takiej pobłażliwości jak na egzaminie nie ma. W trakcie egzaminu na "B", cały czas obok nas siedzi ktoś, kto może przejąć  w pewnym stopniu kontrolę nad pojazdem.

Gdy robiłem kategorię A, stosunkowo nie dawno, wydawało mi się, że skoro już jakiś czas jeździłem skuterem 50, 125, a kiedyś (dawno temu) również motocyklem bez prawa jazdy, to dam radę z palcem w d.... . Po części miałem rację, ale nie we wszystkim. 

Jeśli chodzi o przepisy nie miałem większych problemów jedynie uzupełniłem pewne braki, dałem radę za pierwszym razem zdać egzamin. 

Najwięcej problemów na egzaminie miałem na placu. Mimo, że na kursie bez większych problemów po jakimś tam czasie wszystkie manewry egzaminacyjne wykonywałem w miarę dobrze i bez błędnie, to na egzaminie faktycznie przychodzi stres i byle pierdoła urasta do dużego problemu. 
Mogę śmiało powiedzieć, że pierwszy raz gdy poszedłem na egzamin z równowagi wyprowadził mnie ubiór, kurtkę , rękawiczki i kask miałem swoje, ale nie wziąłem ze sobą spodni z ochraniaczami kolan, które są na egzaminie wymagane. Te badziewia, które oferują WORDY, miały wyrobione rzepy i już niby uzbrojony do jazdy we wszystkie te elementy, kamizelka krótkofalówka ze słuchawką w uchu itp, gdy wsiadałem na moto i poluzował się rzep nakolannika, tak "złej baletnicy przeszkadza i rąbek u spódnicy", schodzę i poprawiam już spocony i przejęty  , ponownie dosiadam motocykla, a którego silnik był nie rozgrzany i którego wcześniej nie miałem okazji wyczuć, obroty silnika niższe jak na tym na którym uczyłem się w szkole jazdy, przy ruszaniu zdechł. No to druga szansa, ale we mnie już się "gotowało" dosłownie i w przenośni to było lato upał. Zgasł drugi raz i drugie podparcie się nogą, dziękuję i do widzenia.
Gdybym kiedykolwiek podchodził drugi raz do egzaminu, zamówiłbym sobie pojazd na egzamin na którym się uczyłem w szkole jazdy, to kosztuje, ale ponowny egzamin również, a odpada czynnik, że każdy pojazd trzeba wyczuć, a to trwa (wystarczy posłuchać ile kierowcy rajdowi potrzebują czasu na opanowanie nowego pojazdu - wyczucie) To jest drobny szczegół na który większość nie zwraca uwagi.  

Teraz powiedzcie mi kto z nas się dzisiaj przejmuje, że przy wolnych manewrach, czy wolnej jeździe podpieramy się nogą czy nawet obiema  Nikt, też z tego powodu prawa do jazdy nie odbierze, ale jest to  umiejętność, którą trzeba posiadać na egzaminie, która świadczy o opanowaniu prowadzenia tego specyficznego pojazdu.
Dzisiaj bardzo często sam siebie testuję i staram się przy wolnych manewrach nie podpierać nogami. 
Slalom szybki w sumie nie jest w mojej ocenie trudny do wykonania, stresujące jest jedynie, że trzeba to osiągnąć przy konkretnej minimalnej średniej prędkości, tyle i aż tyle, ale z tym problemu nie miałem. Ósemka to jest fajny manewr, którego instruktor nauczył mnie wykonywać również na drugim biegu, a to ze znacznie wyższą prędkością i to mi się przydało na egzaminie, miałem sytuację, gdzie bym się podparł, ale zwiększyłem prędkość i się udało, tu stres nie działał. 
Najbardziej problematyczny w mojej ocenie jest slalom wolny, ponieważ umiejętność powożenia to nie  tylko rozwijanie max prędkości, a opanowanie motocykla  przy prędkościach minimalnych w mojej ocenie jest to trudna sztuka, jednak u każdego z nas będzie inny rodzaj manewrów, które rodzą trudności w wykonaniu. 

Mogę śmiało powiedzieć, że kurs na kategorię A, daje dużo więcej jak samoistne uczenie się jazdy na dwuśladzie jedynie z kategorią B.
Nie umniejszam, że ktoś z Was, gorzej przez to powozi, sam nie jestem alfą i omegą przez to, że zdałem na A, chodzi jedynie o otarcie się o techniki jazdy, które na placu są sprawdzane (tak większość z nich wykonujemy nieświadomie lub świadomie, lepiej lub gorzej, ale na egzaminie mają być wykonane tylko lepiej i dobrze), dalsza część egzaminu na mieście to jest lajcik i trzeba mieć naprawdę pecha, aby go nie zaliczyć. 

Czy warto wyrabiać kategorię A, mając możliwość poruszania się 125 cc na kategorii B, to tylko zależy od Was samych jakie macie parcie do większej pojemności, ale proszę nie róbcie tylko z tego powodu, że w grupie nie nadążacie z a większymi maszynami w mojej ocenie taka motywacja jest błędem. 
Lepsze przyspieszenie i większa moc motocykla taje pewne pole manewru w kwestii naszego bezpieczeństwa na drodze, ale trzeba to wykorzystywać bardzo umiejętnie z uwagi na to, że kij ma dwa końce.

Rozpisałem się, ale nie widzę różnicy w zdawaniu egzaminu, stres towarzyszył i kiedyś , teraz system egzaminu inny, kiedyś uczyłem się testów i na kursie uczulano mnie na błędy w arkuszach testowych, gdzie dobra zgodna z kodeksem odpowiedź była błędna, dzisiaj może być kilka odpowiedzi dobrych, aby zbadać zdolność logicznego i szybkiego myślenia co za kierownicą ma niebagatelne znaczenie.

Czepiać się mogę do stopniowania kategorii: AM, A1, A2, A, gdzie za każdym razem musimy przejść przez pełen drogi kurs, albo do eko jazdy, która jest psu na budę potrzebna na egzaminie, niech tego uczą, ale nie świadczy to o umiejętności powożenia i egzaminowanie z tego jest co najmniej śmieszne, oczywiście moim zdaniem.

[Tom]

...trzymam kciuki za koncept Kymco CV3...

To jeden który mi się spodobał "od pierwszego wejrzenia". Ale cena pewnie będzie zaporowa .

...Idziesz na egzamin na luzie, bo wiesz, że znasz przepisy, bo wiesz, że umiesz jeździć... idziesz i po prostu zdajesz...

I tak właśnie zdałem prawko na 'B'. Wiedziałem co miałem wiedzieć i po kilku minutach jako pierwszy oddałem test (wówczas jeszcze na papierze) i wyszedłem z sali. A za chwilę na korytarzu dowiedziałem się że zdałem . Sama jazda to był już pikuś.

A osobiście to wolę chyba pojazd na dwóch kółkach niż trzech, mimo że na trzech jest ponoć bezpieczniejszy. Na dwóch jakiś taki.... bardziej motocyklowy

---

...Zgasł drugi raz i drugie podparcie się nogą, dziękuję i do widzenia.
Gdybym kiedykolwiek podchodził drugi raz do egzaminu, zamówiłbym sobie pojazd na egzamin na którym się uczyłem w szkole jazdy, to kosztuje, ale ponowny egzamin również, a odpada czynnik, że każdy pojazd trzeba wyczuć, a to trwa (wystarczy posłuchać ile kierowcy rajdowi potrzebują czasu na opanowanie nowego pojazdu - wyczucie) To jest drobny szczegół na który większość nie zwraca uwagi...

I to jest m.in. chore w WORD, że za takie pierdoły mogą Cie oblać. Wiadomo że na nieznanym sprzęcie to i sam Sykes czy inny Rea będzie mieć problemy. Cóż, polska rzeczywistość....

[marko7]

...trzymam kciuki za koncept Kymco CV3...

To jeden który mi się spodobał "od pierwszego wejrzenia". Ale cena pewnie będzie zaporowa .

Myślę ze jak wszystkie inne w kategorii 500+ czyli 35-40 tys

[MichU]

...Zgasł drugi raz i drugie podparcie się nogą, dziękuję i do widzenia.
Gdybym kiedykolwiek podchodził drugi raz do egzaminu, zamówiłbym sobie pojazd na egzamin na którym się uczyłem w szkole jazdy, to kosztuje, ale ponowny egzamin również, a odpada czynnik, że każdy pojazd trzeba wyczuć, a to trwa (wystarczy posłuchać ile kierowcy rajdowi potrzebują czasu na opanowanie nowego pojazdu - wyczucie) To jest drobny szczegół na który większość nie zwraca uwagi...

I to jest m.in. chore w WORD, że za takie pierdoły mogą Cie oblać. Wiadomo że na nieznanym sprzęcie to i sam Sykes czy inny Rea będzie mieć problemy. Cóż, polska rzeczywistość ...

W mojej ocenie, to nie jest pierdoła, świadczy o tym jak panujemy nad sprzętem, ale uważam, że powinniśmy mieć przed samym egzaminem możliwość choć pięciominutowego oswojenia się z motocyklem na którym będziemy zaliczać egzamin. Coś w stylu rundka na placu czy nawet wykonanie jednego z elementów egzaminu bez oceny w papierach, pięć minut na wyczucie maszyny, to nie wiele, ale daje też w mojej ocenie, coś więcej krótkie rozluźnienie przed stresem. Przecież siedzimy na tej ławeczce czekając na swoją kolej, ja czekałem około 1 godziny i ni chu, chu nie wiesz kiedy ciebie wywołają, a gdy już to nastąpi, to masz baba placek

[MISIEK]

I to jest m.in. chore w WORD, że za takie pierdoły mogą Cie oblać. Wiadomo że na nieznanym sprzęcie to i sam Sykes czy inny Rea będzie mieć problemy. Cóż, polska rzeczywistość....

No tak. Nie dodałem ważnej informacji, że zdawałem na swoim motocyklu, a dokładnie na swoim maxi skuterze. Z którym byłem już bardzo obyty (ten granatowy z sygnaturki). 
Hee... No i miałem koło garażu plac do nauki jazdy i to mi bardzo pomogło ! 

To prawda, na cudzym motocyklu jest zupełnie inaczej.
Trzeba trochę godzin spędzić by go poznać jak jeździ i jak reaguje. I każdemu z nas zajmie to inną ilość godzin. Jedni potrzebyją go dużo, a inni nie potrzebują zbyt wiele.
Ja się zaliczam akurat do tej pierwszej grupy. I dlatego zdecydowałem się na swój motocykl na egzaminie. Tym bardziej, że nauki skończyłem zimą, a egzamin miałem dopiero w kwietniu (a na motocyklu z WORD-u proponowano mi egzamin dopiero w połowie czerwca ! Taka była długa kolejka  - pamiętam jak pani w okienku odpowiedziałem, że 1-ego czerwca to ja będę już na zlocie). 

Wtedy było dużo prościej przystosować motocykl do egzaminu.
Wystarczyła tabliczka "L" i zaświadczenie o min. mocy. 
Dlatego po zdanej teorii od razu zdecydowałem się na Prawo Jazdy A z ograniczeniem na automatyczną skrzynię biegów.
Dzisiaj, to co słyszałem jest dużo więcej z tym kłopotów.

Ale za to są 125-tki. 

Ja na 125-tkę musiałem zrobić Prawko ! 
Kto wie... Gdybym dopiero dzisiaj miał zdawać prawko, to być może bym to sobie odpuścił. 
Może wystarczyła by mi 125-tka, wiedząc, że w niedalekiej przyszłości będą jeszcze trójkołowce na dużo większych silnikach.

[Tom]

...W mojej ocenie, to nie jest pierdoła, świadczy o tym jak panujemy nad sprzętem, ale uważam, że powinniśmy mieć przed samym egzaminem możliwość choć pięciominutowego oswojenia się z motocyklem na którym będziemy zaliczać egzamin. ...

O to mi chodzi, nie że pierdółką jest podparcie się tylko to, że wsadzają Cię na nieznany pojazd i wymagają żebyś czuł się na nim jak w swojej skórze. I tak jak piszesz: przed samym egzaminem z jazdy powinno być kilka/-naście minut dla kursanta na oswojenie się z przydzielonym mu pojazdem; warto by mu pozwolić nawet na przejażdżkę po placu dla samego siebie żeby w miarę "poznać" moto, chociażby jak łapie sprzęgło itp. Pewnie zdawanie na moto na którym nie ćwiczyłeś szybciej odeśle Cię na powtórkę niż gdybyś moto znał.

[MichU]

Misiek, szanuje Twój wybór, ale osobiście nie chciałbym się ograniczać w żadnej zdawanej przezemnie kategorii do automatycznej przekładni i to pomimo, że zarzekałbym się w danej chwili iż nie planuje zakupu czy poruszania się innym sprzętem. Mimo wszystko wolę mieć wybór na przyszłość.

[Wagant]

Może to co powiem - napiszę- będzie wśród Was mało popularne, może na mnie naskoczycie, ale od początku czytam Wasze wypowiedzi w temacie trójkołowców i śmieszy mnie to. Albo się jest motocyklistą i ma się Prawo Jazdy kategorii "A" albo jest się... nie wiadomo kim, nie mam nic przeciwko trójkołowcom, ale powinno się mieć tą kategorię o której mówię. Chcę jeździć motocyklem? Idę na prawo jazdy, nie chce mi się iść, żałuję pieniędzy, a może boję się że nie zdam egzaminu... to jeżdżę hulajnogą. Jak dla mnie to niepotrzebna burza w szklance wody, Kiedyś na każdą pojemność trzeba było mieć kat. "A" i sprawa była jasna, i chociaż prędkość maksymalna dla motocykli była 70km/h to nikt nie narzekał. Prawdziwy motocyklista to ten co ma kategorię "A"!!! I nie tylko ja jestem tego zdania! A może by tak nam, tym z "A" pooddawali pieniądze za kursy i egzamin? No bo jak można na "B" to okazuje się że ktoś nas oszukał. Powiecie że na trzech kołach bezpieczniej? Oczywiście, ale TYLKO I WYŁĄCZNIE Z KAT. "A". A jak już bardzo bezpiecznie to proponuję z demobilu Skoty, więcej kół a i "blacha" grubsza.

Teraz czekam na reprymendy

[dilbertw]

Prosze dokończyć wywód bo ja nie motocyklista nie widzę argumentu który mówi ze jesteś lepeszym kierującym niż ja nie motocyklista ? Bo to co napisałeś to jest zal ze wysłałeś kasę na prawko )))

Ps zaraz się okaze ze nie pozdrawiamy 3 kolowce bo wiesz Ci prawdziwi MOTOCYKLiSCI nie uważają Ciebie za ich ziomka bo jedziesz skuterem)

[Wagant]

Panowie - stop... 
​​​​Wątek ma przede wszystkim promować motocykle trójkołowe dostępne na Prawo Jazdy jat. B. 

Takie prawo przygotowało nam nasze Państwo, że legalnie możemy poruszać się na Dowód Osobisty jednośladem o poj. silnika 50cm3, na Prawo Jazdy B motocyklem do 125cm3 i motocyklem trójkołowym spełniającym kategorię pojazdów L5e z silnikiem o wiele większej pojemności. 
Takie są przepisy, więc wszyscy prawnie są motocyklistami. 
 
Nie negujmy, tylko promujmy trójkołowce na naszym forum, a przede wszystkim maxi skutery trójkołowe.
Jest w tym pewien potencjał.
Liczę, że trójkołowce zasilą w przyszłości nasz klub skuterowy !

Nic i nikogo nie neguję, dostosuję się do Twojej Misiek uwagi.

[MichU]

Zawsze cenię sobie zdrową dyskusję nawet z docinkami.  Prawda jest jak yhmy. Każdy z nas ma swoją   . Już po raz któryś zachęcać będę jak @Wagant do wyrobienia kategorii A, ale bez spinki, przyznaję rację ustawodawcy o czym przypomniał @ Misiek. Uzyskana kategoria prawa jazdy nie czyni z nas dobrych kierowców, ale kurs pomaga opanować technikę jazdy i wyrabiać prawidłowe nawyki pod okiem instruktora (o ile ten jest dobrym nauczycielem ...) Pociągnę dalej, bez kategorii można być dobrym kierowcą. I tu kończę, bo to czym się poruszamy zgodnie z prawem to nasz wybór i preferencje. To że kogoś coś uwiera, to jest jego problem, bo to my mamy się dopasować do tego na czym nam wygodnie się poruszać, a nawet z jakichś powodów bez tego magicznego A w prawku. @Wagant gdybyś nie spłętował wpisu uśmiechniętą buzią. to można było się obraźić   ‌, tu niektórym. My na ten temat razem rozmawialiśmy i chociaż jesteś w tym temacie konserwatywny, to wiem, że tak źle nie jest jak to wcześniej ująłeś w poście. Możemy narzekać i mieć jakieś ale, to jednak nic nie zmieni. Statystyki
wypadków, ani większe, ani mniejsze przez motocyklistów  z kategorią B, to jednak świadczy, że warto było zliberalizować przepisy. Nie jeden się zarazi 125 i będzie robił A, a innemu starczy B, bo nie aspiruje wyżej. Motocykl, to dla wielu nie koniecznie hobby, a zwyczajny pojazd jak np rower, ale my musimy spełniać warunki, a rowerem często uchodzi na sucho ot chociaż brak obowiązkowego czerwonego odblasku (co zabiorą roweżyście dowód osobisty ‌). Tym sposobem możemy o wszystkich coś napisać, ale po co   . Nas łączy pasja, a na siłę nie warto namawiać, chyba wszyscy się zgodzą?

[marko7]

 Prawdziwy motocyklista to ten co ma kategorię "A"!

‌No cóż muszę Cię zmartwić, ale skoro sugerujesz się opiniami innych "prawdziwych motocyklistów" to są oni zdania , że skuter to nie motocykl  ‌ ‌
Więc ostatnio stałem się prawdziwym motocyklistą na kat. B ma się rozumieć bo jakby inaczej ‌bo mam też i motocykl obok skutra 

[MISIEK]

Dodam ważną i formację, że 125-tką możemy się poruszać posiadając Prawo Jazdy kat B nie tylko po Polsce.
Z najbliższych sąsiadów możemy wymienić Czechy i Słowację, Węgry i Chorwację pod warunkiem że jednoślad posiada automatyczną skrzynię biegów - czyli skuter spełni te wymogi, ale biegowcem już nie. 

Podobnie jak w Polsce na 125-tki obowiązują przepisy w: Hiszpanii, Portugalii, Włoszech, Łotwie, ale dojechać tam możemy jedynie -125-tką na przyczepce. 

We Francji należy odbyć kilkugodzinny kurs. 

W Niemczech, Szwajcarii, Danii, Szwecji, Austrii trzeba posiadać Prawo Jazdy kat A1. 

W Belgii narodowe Prawo Jazdy kat. B.

[Tom]

...Podobnie jak w Polsce na 125-tki obowiązują przepisy w: Hiszpanii, Portugalii, Włoszech, Łotwie...

Czyli można tam na miejscu - np. w czasie wakacji - wypożyczyć 125ccm i spokojnie bez obaw sobie pojeździć i pozwiedzać? To by mnie ucieszyło . W Grecji z tego co się przekonałem, niestety nie można było; choć Grecy wypożyczą Ci nawet "litra" bez prawa jazdy, bo co ich to obchodzi?

[dilbertw]

.
Wracając do podstaw , podstawa egzaminu na prawo jazdy w Polsce jest znajomość ....testów i Sory co to ma wspólnego z rzeczywistoscia ?
Uważam ze egzamin na prawko powinien być 1 nie zależnie na jakie bo z przepisów ruchu drogowego a to na czym będziesz jeździł powinno być uwarunkowane dodatkowym szkoleniem i to solidnym a nie tym co jest , po co zdawać przepisy kolejny raz skoro polega to tylko ja zakuciu testów ?
Jeśli masz dla przykładu kat B i chcesz mieć Jeszcze A to robisz dodatkowy kurs i jedziesz już na moto i żadnych komplikacji nie ma , dlaczego a No dlatego ze prowadząc koparkę robisz na niż kurs , ale na walec musisz mieć kolejny a odp pracy na maszynach budowlanych jest znacznie większa niż na motocykl czy sam osobowy a uprawnienia na te maszyny który tez poruszaja się po drogach jest znacznie łatwiej zdobyć niż prawo jazdy ... podsumowując jeśli zdałes egz z przepisów jesteś już kierowca nie ważne czego a jazdy uczysz się zupełnie w odrębnym etapie szkolenia i podczas późniejszej jazdy po ulicach obecne kursy to jest śmieszna sprawa i nie gwarantuje uzyskania umiejętności większych niż kilkudniowa jazda w trasie. . .
Przykład kolejny lotnictwo ... przepisy zdajesz to podstawa a potem doszkalać się na interesujący Cię Typ maszyny , jeśli chcesz mieć na inny szkolisz się na innym nie zdajesz egz 0 Wego z przepisów które stosujesz dzień w dzień ...

Dodałbym jescze jako kierowca który ma ponad 1 ml km za sobą ze osoby powyżej 55 roku życia a nawet wcześniej powinny zdawać egzamin doszkalający bo przepisy przez teb czas się zmieniają a już nie wspomnę o nowych tablicach znaków... i Panowie Skuter to nie motocykl tak ostatnio usłyszałem od "motocyklisty" a dla mnie to nie maszyna jest wazna tylko człowiek i stan umysłu )) czujesz się motocyklista to nim jesteś !!!!

[Tom]

No ale nie wziąłeś jednego pod uwagę: a kto im da zarobić? Przecież u nas nie chodzi o to by nauczyć (co widzimy na rondach gdzie ludzie nie potrafią się po nich poruszać), a chodzi by zarobić - to że gość się potem zabije na drzewie albo - bnie daj Boże! - kogoś zabije, to już nie ich sprawa: zapłacił, zapłacił drugi raz (a jak trzeba to go poprzeciągamy i kilka razy; w końcu każdy raz to czysta kasa) to niech się buja, nie nasza sprawa.
I tu jest pies pogrzebany - nie ważne jak, ważne że kasa się zgadza. To jest chore! Ale tak jest i możemy im naskoczyć.