Jako, że wróciłem ze super mega zlotu chętnie skrobnę kilka słów o tym.
Byłem tam w zasadzie sam z naszych stron, wyruszyłem w piatek 12.10 trochę po godz 9. po Drodze za Koninem skorzystałem z okazji przejazdu i odwiedziłem babcię Na miejsce zlotu dotarłem kilka minut po 17. Pokonując 300 kilometrów.
Po rozpakowaniu się było ognisko. Bazą zlotu był ośrodek "Iłki" w Swolszewicach Małych (gmina Tomaszów Mazowiecki).
http://www.ilki.pl/
Bardzo ciekawy ośrodek turystyczny, na uboczu dobrze wyposażone pokoje ciekawy klimat.
Tak więc piątek było ognisko i rozmowy i zabawy do 3.00 w nocy (oczywiście był alkohol ale wszystko pełna kultura bez ekscesów), zlotowiczów było około 30 osób.
W sobotę o godz. 12 wyjechaliśmy na objazdówkę, a zwiedzania super obiektów była cała masa.
Zaczeliśmy od Grot Nagórzyckich http://groty.mck-tm.pl/
Później Skansen rzeki Pilicy : http://skansenpilicy.pl/
Bunkier kolejowy w Konewce : http://www.bunkierkonewka.eu/
Później obiadek w Spale a na koniec moim zdaniem najlepszy i co ciekawe bezpłatny obiekt do zwiedzania Zamek Inowłódz http://www.zamkipolskie.com/inowlodz/inowlodz.html
Mimo skromnego wyglądu z daleka kryje dużo w środku
I tak mineła objazdówka ok 100 km- później oczywiście Biedronka i ognisko %.
Rankiem wstałem porozmawiałem jeszcze trochę, potestowałem sobie chopera Kawasaki Eliminator w oczywiście jedynej słusznej pojemności znajomego byłego skuterzysty, no i muszę przyznać, że tutaj skuter wymięka. Wiem czemu ludzie tym jeżdżą wygodą to to przebija skuter bez żadnego ale, więc i w głowie się zapaliła lampka ........ :-D
Pożegnałem się i wyjechałem po godz. 10.
Jadąc sobie na zupełnym luzie (50-70 km/h) bocznymi drogami, ale o dziwo krętymi i z dobrym asfaltem i przepięknymi widokami - delektowałem się Polską Złotą Jesienią i tak sobie przejechałem 300 kilometrów na spokojnie w 5 godzin, nie mogąc nasycić się pięknem jesieni i powolnej jazdy.
Podsumowując powiem z przekorem cieszę się, że nie byłem z PESem na zamknięciu w Gnieźnie. Ten zlot był jednym z moich najlepszych wyjazdów w życiu ( a byłem już na wielu najróżniejszych zlotach nie tylko moto).
Łącznie wyszło ponad 700 niezapomnianych w życiu kilometrów.
Zlotowicze na poziomie, każdy jak przyjaciel, żadnych pijaństw ekscesów. Pogoda- lepszej wymarzyć nie było sobie można ..... cóż zapadnie to w mej pamięci na długo.
W życiu piękne są tylko chwile - i to była jedna z nich
poniżej trochę Fotek.
Byłem tam w zasadzie sam z naszych stron, wyruszyłem w piatek 12.10 trochę po godz 9. po Drodze za Koninem skorzystałem z okazji przejazdu i odwiedziłem babcię Na miejsce zlotu dotarłem kilka minut po 17. Pokonując 300 kilometrów.
Po rozpakowaniu się było ognisko. Bazą zlotu był ośrodek "Iłki" w Swolszewicach Małych (gmina Tomaszów Mazowiecki).
http://www.ilki.pl/
Bardzo ciekawy ośrodek turystyczny, na uboczu dobrze wyposażone pokoje ciekawy klimat.
Tak więc piątek było ognisko i rozmowy i zabawy do 3.00 w nocy (oczywiście był alkohol ale wszystko pełna kultura bez ekscesów), zlotowiczów było około 30 osób.
W sobotę o godz. 12 wyjechaliśmy na objazdówkę, a zwiedzania super obiektów była cała masa.
Zaczeliśmy od Grot Nagórzyckich http://groty.mck-tm.pl/
Później Skansen rzeki Pilicy : http://skansenpilicy.pl/
Bunkier kolejowy w Konewce : http://www.bunkierkonewka.eu/
Później obiadek w Spale a na koniec moim zdaniem najlepszy i co ciekawe bezpłatny obiekt do zwiedzania Zamek Inowłódz http://www.zamkipolskie.com/inowlodz/inowlodz.html
Mimo skromnego wyglądu z daleka kryje dużo w środku
I tak mineła objazdówka ok 100 km- później oczywiście Biedronka i ognisko %.
Rankiem wstałem porozmawiałem jeszcze trochę, potestowałem sobie chopera Kawasaki Eliminator w oczywiście jedynej słusznej pojemności znajomego byłego skuterzysty, no i muszę przyznać, że tutaj skuter wymięka. Wiem czemu ludzie tym jeżdżą wygodą to to przebija skuter bez żadnego ale, więc i w głowie się zapaliła lampka ........ :-D
Pożegnałem się i wyjechałem po godz. 10.
Jadąc sobie na zupełnym luzie (50-70 km/h) bocznymi drogami, ale o dziwo krętymi i z dobrym asfaltem i przepięknymi widokami - delektowałem się Polską Złotą Jesienią i tak sobie przejechałem 300 kilometrów na spokojnie w 5 godzin, nie mogąc nasycić się pięknem jesieni i powolnej jazdy.
Podsumowując powiem z przekorem cieszę się, że nie byłem z PESem na zamknięciu w Gnieźnie. Ten zlot był jednym z moich najlepszych wyjazdów w życiu ( a byłem już na wielu najróżniejszych zlotach nie tylko moto).
Łącznie wyszło ponad 700 niezapomnianych w życiu kilometrów.
Zlotowicze na poziomie, każdy jak przyjaciel, żadnych pijaństw ekscesów. Pogoda- lepszej wymarzyć nie było sobie można ..... cóż zapadnie to w mej pamięci na długo.
W życiu piękne są tylko chwile - i to była jedna z nich
poniżej trochę Fotek.