W tą sobotę w Czarnkowie, lokalny klub zorganizował Zakończenie Sezonu Motocyklowego.
Sam nie wiedziałem czy dojadę więc nie umawiałem się, ale w sumie okazało się, że mogę jechać więc wybrałem się samotnie w trasę. Jakież było moje zdziwienie gdy na miejscu były już dwie osoby z PESu: kol. @Wagant na swoim Burgmanie-400 i kolega spod Obornik na Downtow'ine 300i (sorry, zapomniałem nick'a; poprawię później). No i ja na swoim Kymco-125. W czasie chodzenia wśród motocykli, zauważyliśmy też białe Piaggio MP3-500. Ja tego kolegę poznałem pierwszy raz więc nie wiem nawet kto to, ale logo PES były na Piaggio .
Rozdaliśmy kilka wizytówek, zobaczymy czy się ludzie odezwą.
Zbiórka była pod "Wieżą Ciśnień" przy starym, chyba już nie używanym dworcu kolejowym. Maszyn było dość dużo, kilka setek by się chyba zebrało.
Zorganizowana była przejażdżka w grupie przez okoliczne wioski i wioseczki. W sumie 15 km (screen z przebiegu trasy niżej). Po powrocie pogadało się trochę z innymi użytkownikami, wypiłem kawę i ruszyliśmy w drogi powrotne - każdy w inną stronę więc pojedynczo.
Mnie w sumie GPS wyniósł gdzieś przez lasy (asfalt mi się skończył ) ale do domu dojechałem przed 19:00.
Poniżej kilka zdjęć z miejsca.
Sam nie wiedziałem czy dojadę więc nie umawiałem się, ale w sumie okazało się, że mogę jechać więc wybrałem się samotnie w trasę. Jakież było moje zdziwienie gdy na miejscu były już dwie osoby z PESu: kol. @Wagant na swoim Burgmanie-400 i kolega spod Obornik na Downtow'ine 300i (sorry, zapomniałem nick'a; poprawię później). No i ja na swoim Kymco-125. W czasie chodzenia wśród motocykli, zauważyliśmy też białe Piaggio MP3-500. Ja tego kolegę poznałem pierwszy raz więc nie wiem nawet kto to, ale logo PES były na Piaggio .
Rozdaliśmy kilka wizytówek, zobaczymy czy się ludzie odezwą.
Zbiórka była pod "Wieżą Ciśnień" przy starym, chyba już nie używanym dworcu kolejowym. Maszyn było dość dużo, kilka setek by się chyba zebrało.
Zorganizowana była przejażdżka w grupie przez okoliczne wioski i wioseczki. W sumie 15 km (screen z przebiegu trasy niżej). Po powrocie pogadało się trochę z innymi użytkownikami, wypiłem kawę i ruszyliśmy w drogi powrotne - każdy w inną stronę więc pojedynczo.
Mnie w sumie GPS wyniósł gdzieś przez lasy (asfalt mi się skończył ) ale do domu dojechałem przed 19:00.
Poniżej kilka zdjęć z miejsca.